Jeśli zastanawiasz się, czy warto jechać na Filipiny, odpowiedź jest prosta: warto, i to bardziej niż myślisz.
Filipiny to kraj, który często jest pomijany na mapie podróżniczych marzeń. A to błąd! Ponad 7 tysięcy wysp, rajskie plaże, niezwykła natura i ludzie, którzy swoją gościnnością potrafią rozbroić każdego.
Od nurkowania z rekinami wielorybimi, przez ukryte laguny, aż po tanie życie i jedzenie, które może cię totalnie zaskoczyć. No to lecimy…
Oto wszystkie powody, dla których Filipiny powinny znaleźć się na twojej podróżniczej liście!
Na szybko: czy warto jechać na Filipiny?
- 🌴 Rajskie plaże Palawan, Boracay, Siargao i wiele innych wysp, które wyglądają jak z pocztówki.
- 🌋 Niesamowita natura: Czekoladowe Wzgórza, tarasy ryżowe w Banaue, dzikie wyspy bez turystów.
- 🤿 Podwodny świat Tubbataha Reefs, wraki w Coron i pływanie z rekinami wielorybimi.
- 🎭 Kultura i historia: Hiszpańskie dziedzictwo, kolonialna Manila i serdeczni Filipińczycy.
- 🍛 Jedzenie, które warto spróbować, a wśród najpopularniejszych dań rządzą Lechon, Halo-Halo i egzotyczne przysmaki dla odważnych.
- 💰 Raj dla backpackerów – tanie noclegi, lokalne jeepneye i jedzenie za grosze.
Zapraszamy na dużo obszerniejsze info w dalszej części artykułu.
Dlaczego Filipiny to kierunek wart uwagi?
Filipiny to jedno z tych miejsc, które albo się kocha od pierwszego wejrzenia, albo… nie, w sumie nie ma drugiej opcji.
Ten kraj ma w sobie wszystko: rajskie krajobrazy, niesamowitą kulturę i ludzi, którzy swoją serdecznością mogą zawstydzić całą resztę świata. Jeśli myślisz o dalekiej podróży, ale nie jesteś pewien, czy warto jechać na Filipiny, to pozwól, że rozwiejemy twoje wątpliwości.
Przede wszystkim wyspy. Jest ich ponad 7 tysięcy, a każda ma coś do zaoferowania. Są miejsca dla plażowych leniuchów, dla fanów nurkowania, dla tych, którzy lubią górskie trekkingi i dla tych, którzy szukają absolutnej dziczy.
Gdziekolwiek się nie ruszysz czeka na ciebie krajobraz jak z pocztówki.
Filipiny to też jeden z najlepszych kierunków dla budżetowych podróżników. Ceny są znacznie niższe niż w innych krajach Azji Południowo-Wschodniej, a jedzenie i transport potrafią być naprawdę śmiesznie tanie.
Możesz mieszkać w bungalowie przy plaży za cenę burgera w Europie, a lokalne jedzenie to eksplozja smaków, którą będziesz wspominać długo po powrocie.
Oczywiście nie można zapomnieć o Filipińczykach, bo ludzie tutaj to jeden z największych atutów kraju. Są otwarci, uśmiechnięci i zawsze chętni do pomocy.
Jeśli zgubisz się w jakimś miasteczku, możesz być pewien, że zanim zdążysz wyjąć telefon, ktoś już zapyta, czy potrzebujesz pomocy. I zrobi to zupełnie bezinteresownie.
Rajskie plaże i niezwykłe wyspy
Jeśli twoja definicja raju to biały piasek, lazurowa woda i palmy szumiące nad głową, to Filipiny są miejscem, które powinieneś odwiedzić jak najszybciej.
Czy warto jechać na Filipiny tylko dla plaż? Jeśli jesteś plażoholikiem, absolutnie tak. Ale nawet jeśli zwykle po godzinie na słońcu masz dość, to tutejsze wyspy mogą cię zaskoczyć czymś więcej niż tylko widokami z katalogu.
- Weźmy na przykład El Nido. To miejsce, gdzie można pływać między gigantycznymi wapiennymi klifami, odkrywać ukryte laguny oraz skakać do wody prosto z łodzi.
- Jest też Coron, idealne dla tych, którzy marzą o nurkowaniu przy wrakach zatopionych statków i gorących źródłach schowanych w dżungli.
- Jeśli szukasz czegoś bardziej kameralnego, to Siargao może być twoją wyspą marzeń. To mekka surferów, ale nawet jeśli deska to nie twoja bajka, znajdziesz tam dzikie, niemal bezludne plaże i bary, gdzie życie toczy się w rytmie reggae.
- A jeśli chcesz zobaczyć coś naprawdę niezwykłego, wybierz się na Bohol, gdzie czekają na ciebie nie tylko piękne plaże, ale też słynne Wzgórza Czekoladowe i miniaturowe małpki tarsiery, które wyglądają jak kosmici.
- Warto też wspomnieć o Palawanie, który regularnie zgarnia tytuł „najpiękniejszej wyspy świata”. Trudno się dziwić: dżungla, jaskinie, turkusowe laguny i plaże, które wyglądają, jakby ktoś przesadził z filtrem w Photoshopie.
Każda z tych wysp ma coś unikalnego, więc jeśli masz czas, warto odwiedzić kilka. A jeśli nie masz… cóż, to idealny powód, żeby wrócić na Filipiny ponownie!
Niezwykłe krajobrazy i cuda natury
Musisz nam uwierzyć, że ten kraj skrywa krajobrazy, które wyglądają jak z innej planety. Góry, wulkaniczne jeziora i formacje skalne sprawiają, że co chwilę masz ochotę wyciągnąć aparat.
Jeśli zastanawiasz się, czy warto jechać na Filipiny dla natury, odpowiedź jest prosta – zdecydowanie tak!
Czekoladowe Wzgórza na Boholu
Brzmi jak fabryka Willy’ego Wonki, ale to prawdziwa atrakcja. Ponad 1200 identycznych wzgórz rozsianych po całej wyspie.
Latem, kiedy trawa na nich wysycha, zmieniają kolor na brązowy i stąd ich słodka nazwa. Można je podziwiać z punktu widokowego lub spróbować trekkingu na jedno z nich. Widok? Jak z bajki!
Tarasy ryżowe w Banaue i Batad
To jedno z najpiękniejszych miejsc na Filipinach.
Tarasy zostały wykute w górach przez rdzenną ludność Ifugao ponad 2000 lat temu. Nic dziwnego, że nazywa się je „ósmym cudem świata”.
Do Banaue można dojechać autobusem z Manili, ale najlepsze widoki czekają w Batad. To miejsce nie jest dla leniuchów. Czeka cię trekking, ale zdecydowanie warto!
Rajskie wyspy bez turystów
Masz dość tłumów? Filipiny nadal mają miejsca, gdzie możesz poczuć się jak odkrywca.
Wyspa Camiguin to prawdziwy klejnot. Wulkany, gorące źródła i plaże, na których nie ma żywej duszy.
Jeszcze mniej znany jest Balabac… archipelag dziewiczych wysp z wodą tak przejrzystą, że możesz liczyć ryby bez maski do nurkowania. Dotrzeć tam trudniej, ale jeśli szukasz raju, warto!
Podwodne skarby Filipin
Filipiny to prawdziwy raj nie tylko na lądzie, ale też pod wodą. Jeśli kochasz snorkeling albo chcesz spróbować nurkowania, ten kraj ma do zaoferowania jedne z najlepszych miejsc na świecie.
Rafa koralowa, wraki statków i ogromne morskie stworzenia czekają tuż pod powierzchnią wody. Jeśli zastanawiasz się, czy warto jechać na Filipiny dla podwodnych atrakcji, odpowiedź jest prosta: zdecydowanie tak!
Tubbataha Reefs
Tubbataha Reefs to podwodny raj wpisany na listę UNESCO.
Znajdziesz tu jedne z najbardziej spektakularnych raf koralowych na świecie. Setki gatunków ryb, rekiny rafowe i żółwie morskie to tylko część tego, co można tu zobaczyć. Nurkowanie w tym miejscu to niezapomniane przeżycie.
Dostać się tam nie jest łatwo. Tubbataha leży na otwartym morzu i można tam dopłynąć tylko łodzią nurkową z Palawanu. Najlepszy czas na wizytę to od marca do czerwca, kiedy woda jest najspokojniejsza, a widoczność pod wodą sięga nawet 50 metrów.
Wraki statków w Coron
Coron to jedno z najlepszych miejsc na świecie dla fanów nurkowania wrakowego.
Pod wodą czeka na ciebie ponad dziesięć japońskich statków zatopionych podczas II wojny światowej.
Niektóre są na tyle płytko, że można je podziwiać nawet podczas snorkelingu. Nie musisz być zaawansowanym nurkiem, żeby zobaczyć te wraki.
Są miejsca dostępne nawet dla początkujących, ale jeśli masz licencję, możesz podziwiać wnętrza statków i poczuć się jak prawdziwy odkrywca. Widok masywnych stalowych kadłubów pokrytych koralowcami i otoczonych ławicami ryb robi ogromne wrażenie.
Pływanie z rekinami wielorybimi w Oslob
Spotkanie z największą rybą świata to przeżycie, które zostaje w pamięci na zawsze.
W Oslob, na wyspie Cebu, można pływać obok rekinów wielorybich, które każdego ranka przypływają w poszukiwaniu pożywienia.
Brzmi jak marzenie? Niestety, ma też swoją ciemniejszą stronę.
Oslob to kontrowersyjne miejsce, bo rekiny są tu dokarmiane, co zaburza ich naturalne zachowanie. Jeśli zależy ci na bardziej etycznym doświadczeniu, lepiej wybrać inne lokalizacje, np. Donsol.
Tam rekiny można obserwować w ich naturalnym środowisku, bez ingerencji człowieka.
Kultura, historia i gościnność Filipińczyków
Filipiny to kraj o niezwykle ciekawej historii i kulturze, która jest mieszanką wpływów azjatyckich, hiszpańskich i amerykańskich. A do tego dochodzi coś, czego nie znajdziesz w każdym miejscu na świecie… Mamy na myśli prawdziwą, bezinteresowną gościnność mieszkańców.
Jeśli zastanawiasz się, czy warto jechać na Filipiny, to wystarczy jeden dzień wśród Filipińczyków, by przestać mieć wątpliwości.
Kultura, która łączy Wschód z Zachodem
Filipiny to wyjątkowy kraj pod względem kulturowym. Przez ponad 300 lat były kolonią Hiszpanii, później stały się częścią wpływów amerykańskich, jednocześnie zachowując swoje azjatyckie korzenie.
To miks, który sprawia, że możesz tu zobaczyć barokowe kościoły obok buddyjskich świątyń, spróbować lokalnych dań z hiszpańskim akcentem i porozmawiać z mieszkańcami po angielsku. Większość świetnie się nim posługuje.
Historia, która zostawiła ślad
Jeśli lubisz odwiedzać historyczne miejsca, Filipiny mają sporo do zaoferowania.
Warto zacząć od Manili, gdzie w dzielnicy Intramuros można zobaczyć pozostałości kolonialnych murów, fortec i kościołów. To jedno z niewielu miejsc w Azji, gdzie można poczuć się jak w małym fragmencie dawnej Hiszpanii.
Na wyspie Corregidor znajdziesz ślady II wojny światowej, a na Cebu – miejsce, gdzie Ferdynand Magellan postawił pierwszy krzyż chrześcijański na Filipinach.
Filipiny to historia pełna walki o niepodległość, wpływów z zewnątrz i wydarzeń, które ukształtowały ten kraj takim, jakim jest dzisiaj.
Filipińczycy – najbardziej uśmiechnięci ludzie na świecie
Jednym z największych atutów Filipin są ich mieszkańcy.
Filipińczycy to jedni z najbardziej przyjaznych i otwartych ludzi na świecie. Nawet jeśli nie znasz ani słowa w ich języku, zawsze możesz liczyć na uśmiech, pomoc i chęć rozmowy. A jeśli znasz choć jedno słowo po filipińsku to zyskasz przyjaciół w pięć sekund.
Gościnność tutaj to nie tylko frazes. Często zdarza się, że ktoś zaprosi cię do domu na domowy posiłek, pomoże znaleźć drogę bez oczekiwania na napiwek albo po prostu będzie chciał z tobą pogadać, bo jest ciekawy, skąd jesteś i co myślisz o Filipinach.
Filipińczycy to też mistrzowie dobrej zabawy. Kochają muzykę, karaoke i imprezy rodzinne, które trwają godzinami. Jeśli trafisz na lokalny festiwal, poczujesz się jak w zupełnie innym świecie, który jest pełen kolorów, tańca i jedzenia.
Jedzenie czyli co warto spróbować na Filipinach?
Filipińska kuchnia to prawdziwa mieszanka smaków. Trochę hiszpańskich wpływów, trochę azjatyckiej aromatyczności i dużo miłości do ryżu. Nie jest tak popularna jak tajska czy japońska, ale ma swoje hity, które koniecznie trzeba spróbować.
Jeśli zastanawiasz się, czy warto jechać na Filipiny dla jedzenia, to odpowiedź brzmi: jeśli lubisz konkretne smaki, tłuste i treściwe dania, a do tego odrobinę egzotyki, to zdecydowanie tak!
Lechon: najlepsza pieczona świnia na świecie?
Lechon to święto na talerzu. Cała świnia, pieczona na rożnie przez kilka godzin, z chrupiącą skórką i mięsem tak soczystym, że rozpływa się w ustach. Filipińczycy jedzą to danie na większych uroczystościach, ale jeśli masz okazję spróbować go na lokalnym targu, to nie wahaj się.
Gdzie zjeść najlepszy lechon? Jeśli pytasz Filipińczyka, odpowie: Cebu! To właśnie tam znajdziesz wersję, która ma idealne proporcje przypraw, chrupiącą skórkę i delikatne mięso.
Niektórzy twierdzą, że to najlepsza pieczona świnia na świecie i trudno się z tym kłócić.
Halo-Halo
Jeśli jesteś fanem klasycznych deserów, to… Halo-Halo może cię zaskoczyć. To totalny miszmasz czyli kruszony lód, mleko skondensowane, owoce, fasola, galaretki, słodkie ziemniaki, a na górze często gałka lodów i kawałek fioletowego yam (ube).
Brzmi dziwnie? Trochę tak, ale smakuje jak tropikalna eksplozja.
Halo-Halo najlepiej jeść w gorący dzień, bo świetnie chłodzi i orzeźwia. Najbardziej kultowa wersja pochodzi z restauracji Razon’s, ale można je znaleźć dosłownie wszędzie, od ulicznych stoisk po restauracje w Manili.
Balut, durian i inne lokalne przysmaki
Filipiny to raj dla tych, którzy lubią próbować nietypowych smaków. A jeśli masz mocne nerwy, balut będzie prawdziwym testem.
To jajko z rozwiniętym zarodkiem kaczki, które je się gotowane razem z chrząstkami i małymi kośćmi.
Brzmi ekstremalnie? Może trochę, ale Filipińczycy uważają to za przysmak i źródło siły.
Jeśli balut to dla ciebie za dużo, spróbuj duriana. Owoc, który pachnie tak intensywnie, że w wielu miejscach jest zakazany w hotelach i transporcie publicznym. Smakuje lepiej, niż pachnie (choć to kwestia gustu). Można go znaleźć na targach w Davao, które słynie z najlepszej odmiany tego owocu.
Poza tym warto spróbować filipińskich street foodów, jak isaw (grillowane jelita kurczaka), kwek-kwek (jajka w panierce) czy taho (gorąca soja z syropem i perłami tapioki).
Filipiny to kraj, gdzie jedzenie jest częścią codziennych rytuałów, więc nawet zwykłe przekąski mogą być małą kulinarną przygodą.
Tanie podróżowanie i raj dla backpackerów
Jeśli twoim priorytetem są piękne miejsca, ale portfel nie lubi się z luksusem, to Filipiny mogą cię pozytywnie zaskoczyć.
To jeden z tych krajów, gdzie można żyć jak król za kilka dolarów dziennie, o ile wiesz, jak się poruszać. Czy warto jechać na Filipiny, jeśli szukasz budżetowego raju? Odpowiedź jest oczywista – tak, i to bardzo!
Noclegi za grosze
Na Filipinach znajdziesz zarówno luksusowe resorty, jak i miejsca, gdzie za nocleg zapłacisz mniej niż za kawę w Europie.
Hostele i pensjonaty w turystycznych miejscach zaczynają się już od 5–10 dolarów za noc, a jeśli masz hamak i znajdziesz dobrą miejscówkę, możesz przespać się nawet za darmo.
Często tanie noclegi są dosłownie przy samej plaży więc nie musisz płacić fortuny, żeby budzić się z widokiem na ocean.
Transport? Tani, chaotyczny i niezawodny
Podróżowanie po Filipinach nie jest skomplikowane, ale wymaga cierpliwości. Jeepneye (kolorowe, przerobione amerykańskie wojskowe jeepy) kosztują grosze i są najlepszym sposobem na przemieszczanie się po miastach.
Autobusy dalekobieżne to opcja dla tych, którzy chcą oszczędzić na lotach. A jeśli masz ochotę na prawdziwą lokalną przygodę, spróbuj tricycle czyli filipińskich ryksz, którymi można dojechać dosłownie wszędzie.
Między wyspami kursują promy i tanie loty. Jeśli rezerwujesz z wyprzedzeniem, możesz polecieć z jednej wyspy na drugą za 10–20 dolarów. Czasem taniej niż przejazd taksówką w Europie.
Filipińczycy uwielbiają backpackerów
Jednym z największych plusów podróżowania po Filipinach jest gościnność ludzi.
Jeśli masz pozytywne nastawienie, możesz liczyć na to, że ktoś zaprosi cię do domu na posiłek, pomoże znaleźć tani nocleg albo podrzuci cię za darmo, jeśli akurat ma miejsce w samochodzie.
Filipińczycy są przyjaźni, otwarci i chętnie pomagają turystom… zwłaszcza tym, którzy podróżują na własną rękę.
Czy warto wracać na Filipiny?
Filipiny to nie jest kraj, który odhacza się raz na liście i zapomina. To miejsce, które wciąga i sprawia, że już w drodze powrotnej zaczynasz kombinować, kiedy znowu tu przylecieć.
Czy warto jechać na Filipiny raz? Oczywiście. Ale czy wystarczy jedna wizyta, żeby zobaczyć wszystko? Absolutnie nie.
Za pierwszym razem nie zobaczysz wszystkiego
Filipiny mają ponad 7 tysięcy wysp, a każda z nich jest trochę inna. Nawet jeśli spędzisz tu miesiąc, zawsze zostanie coś do odkrycia.
Za pierwszym razem większość ludzi skupia się na takich hitach jak Palawan, Boracay czy Cebu. Ale co z mniej znanymi? Camiguin, Siquijor, Samar – to miejsca, które czekają na tych, którzy wracają.
Każdy powrót to nowa przygoda
Filipiny zmieniają się z każdą porą roku. Jeśli byłeś tu w porze suchej, spróbuj przyjechać w porze deszczowej. Mniej turystów, inne kolory i bardziej dzikie krajobrazy z pewnością są atutem.
Poza tym, za pierwszym razem skupiasz się głównie na topowych atrakcjach, a za drugim masz już czas, by zanurzyć się głębiej w kulturę, spróbować rzeczy, których wcześniej nie miałeś okazji doświadczyć.
Filipiny są jak magnes
Jest coś w tym kraju, co sprawia, że chce się wracać. Może to ten luz, może niesamowici ludzie, może to uczucie, że wciąż jest coś nowego do odkrycia? Jeśli już raz złapiesz filipińskiego bakcyla, prawdopodobnie nie będzie to twój ostatni raz w tym raju.