Co to jest Island Hopping - zdjęcie główne

Co to jest Island Hopping? (turysto, powinieneś wiedzieć)

Zaktualizowane:
|
Photo of author
Matylda

Na tej stronie znajdziesz oferty sponsorowane, a także wyszukiwarkę wczasów od naszego partnera - Wakacje.pl.

Notka od autora: W tym artykule dowiesz się, co to jest Island Hopping i dlaczego to najlepszy sposób na wakacyjne przygody na Filipinach (i nie tylko). W skrócie: wsiadasz na łódkę, pływasz od wyspy do wyspy, jesz rybę prosto z grilla i zbierasz wspomnienia jak muszelki na plaży. Po przeczytaniu tekstu będziesz wiedzieć, gdzie to robić, jak to ogarnąć, co zabrać i na co uważać, żeby Twoja tropikalna odyseja nie skończyła się kąpielą… z telefonem w kieszeni. Island Hopping to nie wycieczka. To styl życia.

Jeśli właśnie planujesz wakacje w Azji Południowo-Wschodniej, szczególnie na Filipinach, to prędzej czy później usłyszysz hasło „island hopping”. I dobrze by było, żebyś wiedział, co to takiego, zanim ktoś wciśnie Ci wycieczkę za miliony monet.

W skrócie? To styl życia podróżnika, który nie potrafi usiedzieć na jednej plaży. To pretekst, żeby odkryć dzikie laguny, wskoczyć do wody z klifu i zjeść rybę grillowaną prosto z łódki. A do tego każdy rejs to inna historia, inna wyspa, inne widoki, inne zachwyty.

Zaraz opowiemy Ci, dlaczego warto się w to wkręcić. I jak to ogarnąć, żeby nie skończyć na wyspie bez ludzi… i bez zasięgu.

Co to jest Island Hopping w praktyce?

W teorii to proste: wsiadasz rano na łódkę, pływasz od wyspy do wyspy, wracasz popołudniu z uśmiechem od ucha do ucha. Ale w praktyce co to jest Island Hopping? To dzień, w którym dzieje się więcej niż przez cały tydzień w biurze. Słońce grzeje, wiatr we włosach, woda pryska spod kadłuba, a Ty czujesz, że żyjesz.

Na start często zbiórka w porcie, trochę papierologii (czyli wpisanie się na listę jak w podstawówce), potem wybierasz kapok w swoim rozmiarze i gotowe – wypływasz. A później… dzieją się cuda. Rajskie plaże, laguny, snorkeling, zdjęcia z palmą i momenty, kiedy mówisz „wow” co pięć minut.

Ile wysp odwiedza się jednego dnia?

Zazwyczaj od trzech do pięciu. Ale to nie maraton. Czasem płyniesz pięć minut, czasem pół godziny, ale nikt nie patrzy na zegarek. Liczy się klimat. Każda wyspa ma coś innego: jedna idealna do opalania, druga do nurkowania, trzecia do zrobienia zdjęcia, które rozwali Instagram.

Niektóre przystanki są krótkie na tyle, że wskakujesz, pływasz, ruszasz dalej. Inne trwają dłużej, bo trzeba coś zjeść, poleżeć, pogapić się w niebo. I to jest w tym najlepsze… dzień płynie powoli, bez pośpiechu, ale non stop coś się dzieje.

Co zazwyczaj wchodzi w skład takiej wycieczki?

W cenie zwykle masz łódkę, kapitana, lokalnego przewodnika, sprzęt do snorkelingu i obiad. Najczęściej grillowany na jakiejś plaży przez gościa, który wygląda jak pirat, ale gotuje jak szef kuchni. Do tego często butelka wody, owoce, może jakaś cola.

Warto zabrać ręcznik, krem z filtrem, coś na głowę i aparat. Bo jeśli dalej się zastanawiasz co to jest Island Hopping, to odpowiedź brzmi: dzień, który wygląda jak te pocztówki, które kiedyś wysyłało się z wakacji. Tylko że Ty jesteś na nich w roli głównej.

Gdzie najczęściej uprawia się Island Hopping?

Skoro już wiesz co to jest Island Hopping, czas sprawdzić, gdzie najlepiej się w to wkręcić. I nie ma zaskoczenia, bo Azja rządzi. Tam wysp jest więcej niż w supermarkecie rodzajów makaronu. Wystarczy trochę chęci, kapok na plecy i już można ruszać w rejs życia. A konkretnie? Lecimy z najlepszymi kierunkami!

Filipiny to absolutny klasyk. El Nido i Coron na Palawanie to prawdziwe legendy! Laguny, klify, sekretne plaże i woda, która wygląda, jakby ktoś ją z retuszu nie wypuszczał. Siargao też dorzuca swoje trzy grosze – wysepki Naked, Daku i Guyam robią robotę na luzie i bez napinki. Jeśli ktoś Cię zapyta co to jest Island Hopping, po prostu pokaż mu zdjęcie z Filipin i powiedz „to właśnie to”.

Tajlandia? Też nie zostaje w tyle. Phi Phi to petarda, Krabi ma setki miniwysepek, a Koh Lipe spokojniejszy klimat i wciąż dzikie zakątki. Tam łódki longtail to codzienność, a każdy poranek pachnie przygodą. I właśnie o to chodzi w island hoppingu, żeby się nie nudzić i co chwilę odkrywać coś nowego.

Poza Azją też coś się dzieje.

A Karaiby? Tam już samo słowo „wyspa” brzmi jak zaproszenie na drinka z parasolką. Wszędzie tam Island Hopping działa jak magiczny przycisk „reset”. Odpływasz od codzienności i wskakujesz w tryb przygoda.

Dlaczego Island Hopping to must-have podczas wakacji?

Można poleżeć tydzień na jednej plaży, nie ma problemu. Ale jeśli już wiesz co to jest Island Hopping, to zrozumiesz, że siedzenie w miejscu to jak zamówić pizzę i zjeść sam ser. Niby okej, ale wiesz, że możesz mieć więcej.

Island hopping to przyprawa do wakacji. To ta część, która sprawia, że każdy dzień wygląda inaczej i masz ochotę sprawdzić, co kryje się za następnym zakrętem.

Po pierwsze: różnorodność. Każda wyspa ma swój klimat. Jedna jest totalnie dzika, druga ma palmę idealną do zdjęć, trzecia ukryte laguny i kolorowe rybki tuż przy brzegu. Dzięki island hoppingowi nie musisz wybierać. Możesz mieć to wszystko w jeden dzień i jeszcze zjeść świeżego grilla na plaży, z widokiem na ocean i bose stopy w piasku.

Po drugie: spontan i przygoda. Nigdy nie wiesz, co Cię czeka. Czasem łódka zatrzyma się w miejscu, gdzie właśnie przepływa ławica ryb. Czasem przewodnik powie: „idziemy przez skały, bo za nimi jest coś niesamowitego”. I faktycznie – jest.

Island hopping to ciągłe „wow”, które dzieje się samo z siebie. Bez scenariusza, bez planu, za to z efektem, który zostaje w głowie na długo.

No i najważniejsze to poczucie wolności. Jesteś na łódce, wokół nic poza wodą i wyspami. Zero korków, zero powiadomień, zero obowiązków. Tylko słońce, wiatr i woda. Dlatego właśnie co to jest Island Hopping przestaje być pytaniem technicznym, a staje się odpowiedzią na to, jak przeżyć tropikalne wakacje na 100%.

Jak zorganizować Island Hopping?

Skoro nie musimy już wyjaśniać, co to jest Island Hopping, pora dowiedzieć się, jak to ogarnąć w praktyce. Bo nie wystarczy wskoczyć do wody i popłynąć przed siebie.

Potrzeba łódki, planu i paru prostych decyzji. Na szczęście wszystko da się ogarnąć bez stresu – i to niezależnie od tego, czy jesteś mistrzem organizacji, czy po prostu liczysz na dobry wiatr i trochę szczęścia.

Wycieczki zorganizowane vs. łódka na własną rękę

Masz dwie opcje. Pierwsza to klasyka czyli zapisujesz się na zorganizowaną wycieczkę. Wszystko jest już zaplanowane, Ty tylko się pojawiasz, siadasz na łódce i cieszysz się życiem. Idealne, jeśli nie chcesz kombinować, a chcesz mieć dużo fajnych widoków za mało kasy.

Druga opcja to wynajęcie łodzi solo albo z ekipą. Więcej swobody, zero obcych ludzi, można płynąć gdzie się chce i zostać tam, gdzie jest najlepiej. Trzeba jednak trochę się potargować, ustalić trasę i dogadać się z załogą. Ale za to czujesz się jak kapitan własnych wakacji – i to jest bezcenne.

Co warto sprawdzić przed rezerwacją?

  • Po pierwsze trasa. Nie każda wycieczka zabiera Cię na te same wyspy. Czasem różnica między „wow” a „meh” to tylko inna kolejność przystanków.
  • Po drugie ilość osób na łodzi. Wiadomo, że im mniej, tym lepiej.
  • Po trzecie co w cenie. Snorkeling? Lunch? Opłaty środowiskowe? Fajnie to wiedzieć wcześniej, niż potem płakać przy kasie.

Ile to kosztuje i co zazwyczaj jest w cenie?

W zależności od miejsca, ceny skaczą między 20 a 50 dolarów za dzień. W pakiecie najczęściej masz: łódkę z załogą, maskę i rurkę do snorkelingu, lunch (zazwyczaj grillowane ryby, ryż, owoce), wodę i opiekę lokalnego przewodnika, który zna każdą skałę po imieniu. Czasem trzeba dopłacić za wejście na niektóre wyspy, ale to raczej drobne kwoty.

Najważniejsze, żeby wiedzieć, co to jest Island Hopping i że nie chodzi tylko o przemieszczanie się. To sposób na wakacje z przygodą, słońcem i wodą w tle. I wcale nie musisz być milionerem, żeby w to wejść.

Island Hopping a bezpieczeństwo

Okej, co to jest Island Hopping już wiemy. Ale zanim rzucisz się w tropikalny rejs życia, warto ogarnąć temat bezpieczeństwa. Bo choć wszystko wygląda jak z bajki, to jednak płyniesz łodzią po oceanie. A ocean to nie basen w hotelu i czasem potrafi pokazać zęby.

Na co uważać na łodzi i przy wysiadaniu na wyspy

Zaczyna się od prostych rzeczy. Łódka się buja – to normalne. Ale jak stoisz z telefonem w ręku i próbujesz zrobić selfie, to możesz się zdziwić. Dlatego zawsze trzymaj się poręczy, nie skacz po pokładzie. Serio, nie warto kończyć dnia z bandażem na kolanie.

Wysiadanie na wyspy też bywa zdradliwe. Fale potrafią nagle przywalić i zanim się zorientujesz, już jesteś po pas w wodzie. Dlatego kapcie lepiej zostawić na łodzi, a telefon trzymaj w czymś wodoodpornym. A jak widzisz jeżowce na brzegu? To nie czas na brodzenie na oślep.

Pogoda i fale – czy wszystko zawsze przebiega spokojnie?

W większości przypadków tak. Ale tropiki mają swoje humory. Deszcz potrafi lunąć z nieba bez ostrzeżenia, a wiatr zmienia fale z chillowych na „trzymaj się wszystkiego”. Dlatego warto sprawdzić prognozę, a jeśli organizator odwołuje rejs to nie kombinuj, tylko mu zaufaj. Lepiej dzień później, niż z oczami wielkimi jak talerze w środku sztormu.

Jakie środki ostrożności warto zachować?

Kapok to nie jest modny dodatek, to Twój najlepszy kumpel na wodzie. Zakładaj, nawet jak umiesz pływać. Weź krem z wysokim filtrem, bo na łodzi słońce smaży mocniej niż na plaży. I pij dużo wody, gdyż dehydratacja na pełnym morzu to nie żart.

Poza tym słuchaj załogi. To oni wiedzą, gdzie są prądy, gdzie są kolce jeżowców i kiedy lepiej nie wychodzić z łodzi. Island Hopping to przygoda, ale tylko wtedy, gdy robisz to z głową. No i pamiętaj, skoro już wiesz, co to jest Island Hopping, to warto też wiedzieć, jak wrócić z tego rejsu całym i zadowolonym.

✍️ Autorem posta jest Matylda
Miłośniczka podróży z ponad czterdziestoma odwiedzonymi krajami oraz 8-letnim stażem w Egipcie. Do skrobania w internecie przekonałam się dopiero rok temu na swoim "egipskim" blogu, ale już teraz mogę powiedzieć, że kocham to co robię. Jak nie siedzę tutaj, działam w branży MLM, pieszczę swojego psa Henia i dokarmiam wszystkie bezdomne koty w okolicy.
Photo of author