Czym płacić w Wietnamie - zdjęcie featured

Czym płacić w Wietnamie w 2025, żeby było najkorzystniej?

Zaktualizowane:
|
Photo of author
Alan

Na tej stronie znajdziesz oferty sponsorowane, a także wyszukiwarkę wczasów od naszego partnera - Wakacje.pl.

Wietnam to kraj, w którym możesz zjeść wybitną zupę pho za mniej niż dziesięć złotych… ale też przypadkiem przepłacić za kawę trzy razy. Wszystko zależy od tego, czym i jak płacisz.

A opcji jest sporo – gotówka, karta, wymiana w kantorze, Revolut, a nawet dolary. Tylko nie każda z tych metod jest równie opłacalna i bezproblemowa.

Jeśli zastanawiasz się, czym płacić w Wietnamie, żeby nie zostać z pustym portfelem i niesmakiem po prowizji większej niż obiad w Sajgonie – dobrze trafiłeś.

Podpowiadamy, kiedy wyjąć dongi, a kiedy kartę (w szczególności taką wielowalutową), gdzie najlepiej wypłacać pieniądze i czego zdecydowanie nie robić z własnym portfelem.

Czym płacić w Wietnamie – w skrócie

  • Najlepsza opcja płatności to karta Revolut, bo oferuje świetny kurs, brak prowizji, darmowe wypłaty do 800 zł miesięcznie i podgląd wydatków w aplikacji.
  • Kiedy karta: Hotele, restauracje, sklepy sieciowe i lotniska. Uwaga na prowizje przy zwykłych kartach z Polski – często doliczają 3–5%.
  • Kiedy gotówka: Targowiska, uliczne jedzenie, skuter, masaż, małe sklepy, wsie i prowincja. Bez dongów – ani rusz.
  • Pro tipy: Noś drobne (10 000–50 000 VND), bo nikt nie rozmięni pół miliona. Zawsze sprawdzaj resztę i licz zera.

Zapraszamy po szczegóły już poniżej.

Najlepsza metoda w Wietnamie, czyli Revolut

Płatność kartą Revolut
fot. Michelangelo Oprandi via Canva.com

Jeśli jeszcze nie masz Revoluta, to chyba najwyższa pora to zmienić. Zwłaszcza przed wyprawą do Wietnamu.

Ta niepozorna karta potrafi uratować portfel, nerwy i kilka godzin życia, które straciłbyś w kolejce do kantoru z kursem z kosmosu.

Revolut to aplikacja bankowa z kartą, która pozwala płacić w obcych walutach po najlepszych możliwych kursach. Czyli żadnych prowizji w kantorach, żadnych dziwnych opłat przy płatnościach za pyszną zupę pho. Tylko normalny, uczciwy przelicznik i zero stresu.

Konto Revolut założysz w telefonie w kilka minut. Dostajesz kartę wirtualną od razu, a plastikową pocztą w kilka dni. Podpinasz ją pod Apple Pay lub Google Pay i działasz.

Zamów bezpłatną kartę Revolut przed wyjazdem i uniknij prowizji polskich banków na wakacjach.

Zamów tutaj

Wietnam to jeden z krajów, gdzie Revolut naprawdę błyszczy. Tutaj płacisz kartą w sklepach, knajpach, taksówkach czy na lotnisku, a aplikacja sama przewalutowuje transakcję po kursie międzybankowym. Dostajesz realny kurs z Google, a nie z dzielnicy dla naiwnych.

A jeśli potrzebujesz gotówki, wypłacasz dongi z bankomatu bez prowizji – o ile zmieścisz się w miesięcznym limicie darmowych wypłat (do 800 zł na planie Standard, potem 2% prowizji, czyli i tak mniej niż standardowe polskie banki). I zawsze wiesz, na czym stoisz.

W aplikacji masz podgląd każdej transakcji, możesz ją zablokować jednym kliknięciem albo ustawić budżet – jeśli masz tendencję do impulsywnego kupowania kapeluszy z Hanoi.

PO-LE-CA-MY! Nie tylko do Wietnamu, ale także na każdą inną wyprawę poza granice naszego pięknego kraju.

Gdzie lepiej płacić kartą?

Hanoi, VN
Hanoi / fot. LordRunar (Getty Images Signature) via Canva.com

Płatność kartą w Wietnamie to norma, jeśli mówimy o dużych miastach, takich jak Hanoi, Sajgon czy Da Nang.

Uwaga: niektóre miejsca naliczają dodatkową opłatę za płatność kartą (nawet 3–5%). Szczególnie jeśli używasz karty z Polski bez dobrej ochrony przed prowizjami za przewalutowanie. Dlatego znów – Revolut i inne karty wielowalutowe ratują skórę.

W sklepach sieciowych, restauracjach średniej i wyższej klasy, hotelach czy na lotniskach terminale działają jak trzeba, a Twoja karta (zwłaszcza Mastercard czy Visa) przyjmowana jest bez szemrania.

Gorzej robi się w mniejszych miejscowościach, na targowiskach, w knajpkach przy plaży czy podczas zamawiania kawy u ulicznej babci z termosikiem. Tam hasło „card?” wywoła co najwyżej uśmiech politowania.

PRO TIP: Nawet jeśli planujesz płacić kartą gdzie się da, warto mieć zawsze trochę gotówki przy sobie. Wietnam to miks nowoczesności i chaosu – karta może zadziałać pięknie dziś, a jutro terminal się zbuntuje, bo akurat… pada deszcz.

Kiedy lepiej mieć przy sobie gotówkę?

Sprzedawczynie na markecie, VN
fot. Duy Nguyen (Pexels) via Canva.com

Wietnam nadal kocha gotówkę. Nawet jeśli jesteś z pokolenia „płacę zegarkiem”, to bez banknotów z Wujkiem Hô Chí Minha nigdzie nie zajedziesz. Zwłaszcza poza dużymi miastami.

Gotówka przydaje się wszędzie tam, gdzie króluje urok lokalności. Czyli:

  • tam, gdzie polujesz na wietnamskie pamiątki
  • na nocnych marketach
  • w ulicznych jadłodajniach
  • przy wynajmie skutera
  • albo w małych sklepikach z owocami, gdzie mango kosztuje tyle, ile wynegocjujesz z babcią w kapciach!

Jeśli planujesz wycieczki do wiosek, rejsy łodzią, masaże na plaży czy spontaniczne zakupy rękodzieła, gotówka ponownie będzie Twoim asem w rękawie. Czasem nawet hostele i pensjonaty wolą papier niż plastik, zwłaszcza przy płatności z góry.

I nie chodzi tylko o to, że nie mają terminala. Po prostu… nie chcą mieć. Bo prowizja, bo prąd, bo “system padł” – i już!

Dlatego zawsze miej przy sobie trochę dongów. Zwłaszcza nominały 10,000 – 50,000 VND – większe banknoty nie wszędzie chętnie rozmieniają, a czasem pani z budki da Ci resztę w cukierkach.

Jeśli ilość zer Cię przeraża, poświęć jeszcze minutkę na poniższe wyjaśnienia.

Kilka słów o wietnamskim dongu

Dong, wietnamska waluta
fot. Aphithana Chitmongkolthong (Getty Images) via Canva.com

Wietnam i jego dong… czyli waluta, która ma tyle zer, że czasem można się poczuć jak milioner z przypadku.

1zł to mniej więcej 6000 VND, więc na pierwszy rzut oka wszystko wygląda drogo, ale spokojnie – to tylko złudzenie.

Najczęściej używane nominały to 10,000, 20,000, 50,000 i 100,000 VND. Mniejsze niż 10,000 praktycznie znikają z obiegu, a banknoty powyżej 200,000 VND lepiej trzymać na większe zakupy, bo reszta może być wyzwaniem.

Warto od razu nauczyć się kolorów banknotów – np. 20,000 VND jest niebieskie, a 500,000 VND (tak, pół miliona!) – różowo-fioletowe. Łatwo je pomylić, zwłaszcza w pośpiechu lub po trzecim smoothie z marakui.

PRO TIP: zawsze sprawdzaj, ile płacisz i ile dostajesz reszty. Przy takiej liczbie zer bardzo łatwo się pomylić – i to działa w obie strony.

I jeszcze jedno! Wietnamczycy lubią zaokrąglać. Niby coś kosztuje 47 000 VND, ale zapłacisz 50 000 i usłyszysz „no change”. Uśmiechniesz się, bo… i tak to mniej niż dycha w Polsce.

Drobne, napiwki i ulice pełne okazji

Na ulicach, w małych knajpkach czy na targach nikt nie będzie rozmieniał Ci 500 000 VND – bo po prostu nie ma z czego. Trzymanie w kieszeni garści 10 000 i 20 000 VND to wręcz obowiązek każdego sprytnego podróżnika.

Napiwki niby nie są obowiązkowe, ale… mile widziane. Kierowcy skuterów, obsługa hotelowa, masażyści – wszyscy docenią skromne 10,000 – 20,000. W sumie to mniej niż 5 zł, a uśmiech gwarantowany.

No i pamiętaj, że na ulicy czają się okazje. Sok z trzciny, wachlarz z bambusa, loteria w plastikowym koszu… Wszystko kosztuje grosze, ale za wszystko lepiej zapłacić gotówką. Bez drobnych ominie Cię połowa wietnamskiej przygody.

Płatności w innych walutach

Transakcja między kupującym a sprzedającym na filipińskim markecie
fot. Swastik Arora (Pexels) via Canva.com

W dużym skrócie – w Wietnamie rzadko kiedy zapłacisz czymś innym niż lokalne dongi.

Wietnam akceptuje wyłącznie dongi (VND) jako oficjalny środek płatniczy i każde inne banknoty to dla sprzedawcy raczej zagadka niż okazja do zarobku. W praktyce jednak sytuacja bywa nieco bardziej elastyczna… ale tylko w tych najbardziej turystycznych miejscach.

W Hanoi, Ho Chi Minh City czy Hoi An możesz natrafić na hotele, sklepy z pamiątkami czy biura podróży, które przyjmą dolar amerykański – bo wiedzą, że wielu turystów z USA lubi mieć gotówkę przy sobie. Tyle że przelicznik zazwyczaj jest gorszy niż w banku, a czasem aż boli patrzeć, ile tracisz na kursie.

Euro przyjmowane jest jeszcze rzadziej. O ile dolar jeszcze coś znaczy, o tyle euro to waluta „do wymiany” – i tylko w kantorze lub banku.

Warto pamiętać, że reszta będzie zawsze wydawana w dongach. Nawet jeśli cud się zdarzy i zapłacisz czymś innym, to w portfelu wylądują VND – i to często w nominałach, które bardziej przypominają walutę z Monopoly niż coś, czym można płacić za obiad.

Przeczytaj także: Co zabrać do Wietnamu?

Lepiej wymienić pieniądze na miejscu lub wypłacić dongi kartą, np. Revolutem. To wygodniejsze, tańsze i nie sprawi, że staniesz w kolejce jako ten turysta z euro, z którym nikt nie wie, co zrobić.

✍️ Autorem posta jest Alan
Od 2004 roku, kiedy to w wieku 12 lat pierwszy raz wylądowałem na zagranicznych wakacjach z mamą (Grecja, Nei Pori), wiedziałem, że moją życiową pasją będą podróże i poznawanie nowych krajów. Do dziś dopinam swego, a od 2020 roku mam ogromne szczęście mieszkać nad Morzem Karaibskim. Na liście mam ponad 30 odwiedzonych krajów i systematycznie dokładam nowe.
Photo of author