Bezpieczeństwo w Emiratach Arabskich - zdjęcie głowne

Sprawdzamy, czy w Emiratach Arabskich jest bezpiecznie (w 2025)

Zaktualizowane:
|
Photo of author
Matylda

Na tej stronie znajdziesz oferty sponsorowane, a także wyszukiwarkę wczasów od naszego partnera - Wakacje.pl.

Notka od autora: W tym artykule sprawdzamy, jak wygląda bezpieczeństwo w Emiratach Arabskich. Dowiesz się m.in. czy możesz spokojnie spacerować po Dubaju w nocy i co grozi za łamanie lokalnych zasad. Po lekturze nie tylko rozwiejesz wątpliwości, ale też będziesz dokładnie wiedzieć, czego unikać, żeby wakacje w ZEA były tylko przyjemnością bez zbędnych stresów.

Luksus, wieżowce, przepych, pustynia, wielbłądy… tak właśnie postrzegamy ten kraj. Dubaj świeci bardziej niż choinka w grudniu, ale czy świeci też spokojem? A może za tą perfekcyjną fasadą czają się zasady, o których lepiej wiedzieć wcześniej?

W tym artykule bierzemy temat na warsztat. Bez paniki, bez przesady, bez marketingowego lukru. Sprawdzimy, czy można tam spokojnie spacerować po zmroku, co grozi za głupi żart?

I dlaczego zgubienie portfela to często najmniejszy problem… a czasem też żaden?

Bezpieczeństwo w Emiratach Arabskich w skrócie

Krótka odpowiedź: Emiraty Arabskie są bardzo bezpiecznym krajem zarówno w dzień, jak i w nocy. Przestępczość uliczna jest minimalna, plaże, hotele oraz transport publiczny również zapewniają wysoki poziom bezpieczeństwa. Ważne jest jednak przestrzeganie lokalnych zasad: unikaj picia alkoholu poza wyznaczonymi miejscami, nie okazuj publicznie uczuć, noś odpowiedni ubiór i uważaj na ekstremalne temperatury. Zagrożenia naturalne są rzadkie, choć upały i sporadyczne burze piaskowe bywają uciążliwe.

Szczegółowe informacje znajdziesz w dalszej części artykułu.

Czy Emiraty Arabskie są bezpieczne dla turystów?

Wszyscy mówią, że Emiraty to spokojna przystań na pustyni. Zero przestępstw, zero stresu, tylko klimatyzacja, zakupy i selfie z wielbłądem.

Ale jak to zwykle bywa, im więcej zachwytów, tym więcej pytań. Bezpieczeństwo w Emiratach Arabskich wciąż budzi ciekawość. Bo przecież jesteśmy w kraju z zupełnie inną kulturą, religią i zasadami niż u nas.

Dlaczego ten temat ciągle wraca przy organizowaniu wycieczki do Emiratów? Bo z jednej strony masz luksus i porządek lepszy niż w szwajcarskim zegarku. A z drugiej historie o areszcie za złe słowo w internecie albo o selfie w złym miejscu. I wtedy zaczynasz się zastanawiać, czy naprawdę możesz tam chodzić z telefonem i wodą w ręku bez obaw.

Zmienia się świat, ale ZEA nadal trzyma się swojej reputacji jednego z najbezpieczniejszych krajów na świecie. System działa, policja nie śpi, monitoring zagląda wszędzie, a kara za głupotę może być szybsza niż wiatr na pustyni.

Bezpieczeństwo na ulicach

To jedno z najczęściej zadawanych pytań: czy można spokojnie chodzić po mieście wieczorem? Zwłaszcza gdy wracasz z kolacji, a Google Maps mówi, że do hotelu masz tylko 900 metrów.

Krótko mówiąc – jeśli chodzi o bezpieczeństwo w Emiratach Arabskich po zmroku, jest lepiej niż dobrze.

W Dubaju, Abu Zabi czy nawet w mniejszych Emiratach można spacerować nocą bez stresu. Serio. Zero natrętnych typów, zero żebraków, zero grupek, które wzbudzają niepokój. Ludzie spacerują z dziećmi po 22:00, kobiety biegają solo, a telefon w ręku raczej nie oznacza, że ktoś Ci go zaraz wyrwie.

Policji nie widać na każdym kroku, ale wiedz, że są. Monitoring działa jak szwajcarski zegarek, a lokalne prawo odstrasza wszystkich, którzy mieliby ochotę kombinować.

I to działa. Zjednoczone Emiraty Arabskie nie bez powodu regularnie lądują w czołówkach rankingów najbezpieczniejszych państw świata i nie chodzi tylko o PR, ale o realne dane.

Jedyne, na co warto uważać wieczorem, to… klimatyzacja w centrach handlowych. Bo na zewnątrz 30 stopni, a w środku jak w lodówce. No i wiadomo, że należy uważać na ruch uliczny, bo przejścia dla pieszych nie zawsze znaczą to samo, co w Europie.

Bezpieczeństwo na plażach i w hotelach

Skoro już wiemy, że wieczorny spacer ulicą nie kończy się sprintem do hotelu, to czas na kolejny ważny temat: jak wygląda bezpieczeństwo w Emiratach Arabskich w miejscach, gdzie turyści spędzają najwięcej czasu?

Czyli plaże, hotele i wszystkie te atrakcje, do których biegniesz z aparatem i uśmiechem od ucha do ucha.

Plaże

Tu spokojnie możesz zostawić ręcznik, klapki, okulary i… iść popływać. Serio. Zgubienie rzeczy na publicznej plaży w Dubaju graniczy z cudem. Ludzie zostawiają telefony przy leżaku, a jak coś naprawdę zniknie to najpewniej dlatego, że ktoś zaniósł to na posterunek. Brzmi niewiarygodnie? A jednak.

Hotele

Standardy są wysokie i nie tylko te od liczby gwiazdek. Ochrona działa dyskretnie, ale skutecznie.

Monitoring, kontrola wejść, sejfy w pokojach i obsługa, która naprawdę ogarnia. Nikt nie wchodzi, gdzie nie powinien, a Twoje rzeczy są tam bezpieczniejsze niż w niejednym europejskim pensjonacie.

Atrakcje turystyczne

Wszystko jest zorganizowane z niemal chirurgiczną precyzją. Kolejki, bilety, wejścia, dosłownie pełna kontrola. Ludzie są uprzejmi, tłoku się unika, a jeśli zdarzy się jakaś niekomfortowa sytuacja, ochrona pojawia się szybciej niż zdążysz powiedzieć „excuse me”.

Reasumując: bezpieczeństwo w Emiratach Arabskich w miejscach turystycznych to ich znak rozpoznawczy. Nie musisz co chwilę zerkać przez ramię, nie musisz chować wszystkiego pod koszulką. Możesz po prostu cieszyć się wakacjami. I tak właśnie powinno być.

Transport i poruszanie się po kraju

W Emiratach nawet przemieszczanie się wygląda jak z katalogu. Lśniące metro, klimatyzowane przystanki, taksówki czyste jak sala operacyjna.

Ale jak wygląda bezpieczeństwo w Emiratach Arabskich z punktu widzenia pasażera? Czy kierowcy jeżdżą jak szaleni, czy raczej da się dojechać bez modlitwy pod nosem?

Kierowcy samochodów

Okej, mają ciężką nogę. Lubią szybciej, głośniej, pewniej. Ale… robią to na porządnych drogach, z ogromną liczbą radarów i mandatów, które potrafią zaboleć nawet szejka.

W efekcie ruch bywa dynamiczny, ale zaskakująco kontrolowany. Agresji na drodze prawie nie ma. Nadmierne używanie klaksonu ze złości? Rzadko. Raczej luksus i opanowanie – z akcentem na luksus.

Taksówki

Pewniak. Oficjalne, metkowane, z kierowcami w uniformach i klimatyzacją w pakiecie. Wsiadasz, mówisz dokąd i jedziesz, bez kombinacji. Ceny rozsądne, liczniki uczciwe, a jeśli masz apki typu Careem czy Uber – jesteś w podróżniczym raju.

Nikt nie kręci, nie zawraca na siłę, nie testuje „specjalnej trasy dla turystów”.

Komunikacja miejska

Zwłaszcza w Dubaju działa jak marzenie. Metro bez maszynisty, autobusy punktualne, przystanki z klimatyzacją i zero przepychanek. Wszystko czyste, nowoczesne i zrozumiałe nawet dla tych, którzy po arabsku znają tylko „szukran”.

W innych emiratach komunikacja bywa mniej rozwinięta, ale tam z pomocą przychodzą tanie taksówki i wypożyczalnie aut.

Przepisy i kultura

Emiraty to nie Europa. Co u nas przechodzi bez echa, tam może skończyć się bardzo nieprzyjemnie. I choć bezpieczeństwo w Emiratach Arabskich jest na medal, to trzeba pamiętać, że medal ten ma też drugą stronę: surowe prawo i zero miejsca na głupie wytłumaczenia typu „nie wiedziałem”.

Publiczne okazywanie uczuć

Trzymanie się za ręce – okej. Ale całusy, przytulaski czy inne „romantyczne akcje” zdecydowanie nie. Zwłaszcza w miejscach publicznych. W hotelu nikt nie sprawdza, ale w metrze czy centrum handlowym? Możesz narobić sobie problemów szybciej, niż zdążysz powiedzieć „to tylko buziak”.

Ubrania

Nikt nie każe chodzić w burce, spokojnie. Ale warto mieć respekt. Krótkie spodenki, głęboki dekolt i bluzka na ramiączkach w meczecie albo urzędzie – nie przejdą.

W miejscach turystycznych luz, ale tam, gdzie spotkasz lokalnych mieszkańców lepiej się zakryć. Nie dla nich, dla siebie. Żeby nikt krzywo nie patrzył.

Alkohol, palenie, przekleństwa

Pić można tylko w wyznaczonych miejscach. Palić, podobnie. A przeklinać? Nawet w wiadomości na WhatsAppie lepiej nie. Bo obraza, nawet przypadkowa, może być traktowana jako przestępstwo. I nikt się nie będzie zastanawiał, czy „to tylko żart”.

Jak zauważyłeś, niektóre zasady mogą się wydawać przesadzone, ale tak tu po prostu jest. Bezpieczeństwo w Emiratach Arabskich wynika właśnie z tego, że wszyscy tych zasad przestrzegają.

Więc zanim zrobisz coś „na luzie”, lepiej trzy razy pomyśl. Bo wakacje są po to, żeby odpocząć, a nie szukać prawnika na Google’u.

Zagrożenia naturalne i pogodowe

Okej, skoro bezpieczeństwo w Emiratach Arabskich wypada świetnie pod względem ludzi, prawa i transportu, to może chociaż natura potrafi zaskoczyć?

Cóż… tak, ale raczej nie w stylu filmów katastroficznych. Tsunami, trzęsienia ziemi, tornada? Nie tutaj. Tu głównym zagrożeniem jest… słońce, które nie zna litości.

Upał to nie żart

Latem temperatury potrafią dobić do 50°C w cieniu. Tak, dobrze czytasz – pięćdziesiąt. Klimatyzacja to w Emiratach nie luksus, tylko konieczność.

Dlatego od czerwca do września wielu turystów po prostu odpuszcza wyjazd, a lokalni mieszkańcy żyją głównie nocą lub w galeriach handlowych z temperaturą jak w lodówce.

Burze piaskowe

Zdarzają się, choć rzadko. Nagle robi się żółto, wszystko wygląda jak z filtrami z Instagrama, a oczy zaczynają łzawić. Trwa to zwykle krótko, ale warto wtedy schować się do środka i przeczekać. To z pewnością nie jest czas na zwiedzanie pustyni.

Deszcz

Czasem spadnie, ale bardziej jako ciekawostka niż realne zagrożenie. Choć jak już pada, to drogi zamieniają się w baseny, bo odpływy nie nadążają. Dlatego jak zobaczysz chmurę, szybko zamawiaj Ubera, zanim zacznie się wodna niespodzianka.

Reasumując: zagrożenia naturalne w Emiratach są minimalne. A jeśli coś się dzieje, to władze reagują błyskawicznie, komunikaty lecą na każdej aplikacji, a obsługa w hotelach wie, co robić.

Więc nie panikuj, tylko planuj z głową i wybierz odpowiedni termin lotu do Emiratów. Bo bezpieczeństwo w Emiratach Arabskich to nie tylko brak złodziei. To też brak huraganów, trzęsień ziemi i innych „atrakcji”, które potrafią popsuć urlop.

Co z sytuacją międzynarodową i sąsiadami?

Emiraty to nie tylko złote wieżowce i daktyle w luksusowej polewie. To też Bliski Wschód, a więc region, który (nie oszukujmy się) w mediach często pojawia się obok słów „konflikt”, „napięcie” albo „sankcje”.

Nic dziwnego, że niektórzy pytają, jak wygląda bezpieczeństwo w Emiratach Arabskich w kontekście sytuacji geopolitycznej. I czy lepiej wziąć krem z filtrem… czy kamizelkę kuloodporną?

Na szczęście Zjednoczone Emiraty Arabskie od lat trzymają się z daleka od sąsiedzkich awantur. Jasne, mają swoje interesy, swoje zdanie i własną politykę, ale jeśli chodzi o codzienność turysty, to możesz spać spokojnie.

Żadnych nalotów, blokad, protestów na ulicach ani czołgów na tle Burj Khalifa. Tu bardziej martwią się, czy pogoda dopisze na weekend, niż czy ktoś rzuci granatem w galerię handlową.

Emiraty są krajem stabilnym, bogatym i bardzo pilnującym swojego wizerunku. Dlatego nie pozwalają sobie na chaos. Politycznie i społecznie – luz i kontrola.

Nawet gdy gdzieś w regionie robi się gorąco, tutaj wszystko działa jak w szwajcarskim zegarku. A służby? Czuwają dyskretnie, ale skutecznie.

Oczywiście chuchając na zimne warto śledzić komunikaty MSZ i nie ignorować zdrowego rozsądku, ale nie ma potrzeby pakować się jak na misję wojskową.

Bezpieczeństwo w Emiratach Arabskich nie jest tylko wewnętrzne, to także pełna kontrola nad tym, co dzieje się dookoła. A turysta? Jest tam mile widziany, bo… zostawia dolary, funty i dirhamy. A tych nikt nie chce odstraszać.

✍️ Autorem posta jest Matylda
Miłośniczka podróży z ponad czterdziestoma odwiedzonymi krajami oraz 8-letnim stażem w Egipcie. Do skrobania w internecie przekonałam się dopiero rok temu na swoim "egipskim" blogu, ale już teraz mogę powiedzieć, że kocham to co robię. Jak nie siedzę tutaj, działam w branży MLM, pieszczę swojego psa Henia i dokarmiam wszystkie bezdomne koty w okolicy.
Photo of author